List za Ocean

Cześć!

Coś się nie odzywasz, ale pewnie to przez te ilości imprez, narkotyków, i kobiet! Zdaję sobie sprawę, że trzy trasy koncertowe pod rząd i występ w Carnegie Hall to trochę dużo, nawet jak na taki wulkan energii jak Ty... Czytałem o Tobie w zeszłym tygodniu w internetowym wydaniu International Jazz Magazine. Czy wiesz, że jesteś notowany w pierwszej dwudziestce najbardziej obiecujących młodych gitarzystów jazzowych? Piszą o błyskotliwym rozwoju, przytaczają bardzo pochlebny komentarz Joe Passa na temat twojej gry! Niesamowite. Oby tak dalej! Trzymam kciuki.

A mnie niestety wyrzucili ze studiów doktoranckich, za brak postępów w nauce i obrażenie kierownika studium. Nie napisałem bowiem żadnej publikacji i nie wygłosiłem żadnego seminarium przez ponad rok, a na pytanie kierownika "dlaczego", odpowiedziałem, że mi diagramy przestały komutować. Byłem zbyt szczery, a on był niestety tego dnia nie w humorze. Interwencja u dziekana nie przyniosła żadnych skutków. Powiedział, że to jest autonomiczna decyzja kierownika studium, i że nie zamierza wtrącać się w nie swoje sprawy. To prawda, że odkąd pół roku temu zacząłem trochę więcej pić, to mam czasem problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy, ale to przecież jeszcze nie powód, żeby mnie tak traktować! Po tym jak kierownik powiedział, że mnie dyscyplinarnie zwolni, przez dwa tygodnie nie wychodziłem z mieszkania, i w zasadzie prawie nic nie pamiętam. Zresztą wyciągnęli mnie z tego lekkiego załamania dopiero w szpitalu bródnowskim...

Ale teraz już wróciłem do siebie, tylko kazali mi jeść takie tabletki, po których trochę dziwnie się czuję, ale za to spoglądam optymistycznie na świat. Zacząłem szukać pracy, bo muszę jakoś wrócić do życia, no i tydzień temu znalazłem stałą robotę. Na razie pracuję jako sprzedawca w warzywniaku (zresztą niedaleko ode mnie, jakieś dwa kilometry na piechotę, dzięki czemu wstaję spokojnie o piątej rano, żeby wypić szybko kawę i zdążyć na miejsce na szóstą), ale sąsiad obiecał, że jak będę rzetelnie pracował przez kilka miesięcy, to mi skombinuje pracę na czarno w nocnym (a tam dają więcej, bo aż 800 złotych miesięcznie, no i, w odróżnieniu od tego warzywniaka, jest ogrzewanie, a idzie zima). Cieszę się bardzo z tego, bo moja dziewczyna jest w ciąży, a sama dopiero zaczęła studia (hotelarstwo i turystyka), no i przez pewien czas będę musiał zarabiać na nas troje. Ale jakoś to będzie, jestem dobrej myśli. Ważne, żeby się nie poddawać.

Gdy będziesz miał trochę czasu, wystukaj parę słów zza Oceanu.
Jestem bardzo dumny, że mam takiego kolegę jak Ty!


(Ząbki, 12.X.2006)