Egipt 2004Wycieczka do Sharm-el-Sheikh, 3-10.01.2004 |
Na początku stycznia 2004 wybrałem się z moją przyjaciółką Kasią Radkiewicz na tygodniowy wypad nurkowy do Sharm-el-Sheikh. Okazja była doskonała - tuż po Nowym Roku bardzo niewielu ludzi ma chęć i okazję wyjeżdżać, więc hotele w miejscowościach wypoczynkowych są na pół puste, a ceny bardzo niskie, Wykorzystaliśmy ofertę "last minute" naszej (także nurkującej) koleżanki "Victorii" Magdy Budzyńskiej, prowadzącej biuro podróży "Victoria Travel", i polecieliśmy nad Morze Czerwone.
Wyjazd okazał się bardzo udany. Nasza grupa liczyła kilkanaście osób - część znaliśmy już wcześniej, z resztą zżyliśmy się szybko na miejscu. Niemal wszyscy nurkowali, razem było nas dość żeby zapełnić całą łódź i dzięki temu mieć wpływ na wybór ciekawych miejsc nurkowych. Wiązały się z tym niespodziewane kłopoty, bo dosłownie parę godzin przed naszym przylotem po starcie z Sharm rozbił się w morzu egipski Boeing z francuskimi turystami. Z uwagi na akcję ratunkową i poszukiwanie szczątków samolotu, przybrzeżne akweny wokół miasta zostały na kilka dni zamknięte i musieliśmy pływać na dalej leżące rafy. Rejsy zrobiły się przez to co dłuższe, ale rejony nurkowe nawet bardziej atrakcyjne niż te przy zatłoczonych plażach Sharm - w sumie nie mogliśmy narzekać.
W czasie wyjazdu zrobiliśmy przez 6 dni łącznie 14 nurkowań, 12 na rafach koralowych (w tym 2 nocne) i 2 na sławnym wraku Thistlegorma (pełną listę można znaleźć w moim divelogu). Dla Kasi była to jej pierwsza przygoda z nurkowaniem w prawdziwych tropikach. Ja sam nurkowałem kilka miesięcy wcześniej w Egipcie (w Hurgadzie), ale nie miałem wtedy jeszcze obudowy wodoszczelnej na mojego Nikona - tym razem nastawiałem się głównie na podwodne zdjęcia. Nie miałem jeszcze niestety lampy błyskowej, niemal wszystkie wyszły w niebieskiej tonacji, ale i tak byłem z nich bardzo zadowolony - przynajmniej kilka ujęć uważam za interesujące. Poniżej zamieszczam fotoreportaż z naszej wycieczki.