Wyprawa do Indonezji
14.08.2003-9.09.2003
Labuanbajo – Labuan Lombok
sobota - 30.08.2003
Ok godz 10.00 wypływamy na czterodniową wycieczkę z Labuanbajo na Lombok.
Po dwóch godzinach dobijamy do wyspy Rinca, drugiej co do wielkości w Parku Narodowym Komodo, słynącej, tak jak wyspa Komodo,
z zamieszkujących ją waranów.
Według rachub strażników żyje tu ponad 1000 największych na świecie jaszczurek.
Juz w XVIII w. poławiacze pereł opowiadali Holendrom historie o wielkich jaszczurach. Kolejne wzmianki na temat waranów pojawiły
się w 1912r, po tym jak jeden z pilotów musiał wylądować awaryjnie na wyspie Komodo.
Warany z Komodo osiągają do 3 metrów długości i 150kg wagi. Charakteryzują się krepą budową ciała, długą szyją oraz spłaszczonym
ogonem, którym podobno potrafią przewrócić dorosłego mężczyznę. Płeć gadów można rozpoznać po kształcie głowy i wielkości,
samice sa generalnie mniejsze od samców. Warany są zwierzętami ciepłolubnymi i sporo czasu spędzają wygrzewając się na słońcu,
mimo to są bardzo ruchliwe. Polują głównie na ptaki i ssaki. W ślinie ich znajduje się trujący jad, który po ukąszeniu powoduje
zakażenie powodujące śmierć. W ten sposób warany są w stanie zabić bawoła wodnego, ranią zwierzę, po czym przez kilka dni
chodzą za nim, aż padnie.
Idący i kołyszący się na boki waran budzi respekt i poczucie strachu. Świadomość tego, że przewodnicy mają tylko rozdwojone
na końcach kijki służące jako ewentualna broń dodatkowo sprawiała, że byliśmy posłuszni i grzecznie schodziliśmy z drogi szanownym smokom.
Po dwugodzinnym spacerze w upale wracamy na statek na obiad, a trzeba przyznać, że gotowane przez naszych „marynarzy”
jedzenie było znakomite.
Resztę dnia spędzamy płynąc i zatrzymując się na nurkowanie z maską. Na nocleg dobijamy do wybrzeży wyspy Latająch
Lisów znajdującej się niedaleko od Komodo (spanie na pokładzie). Na zawsze zapamiętamy chyba ten zachód i wschód słońca,
gdy w pewnym momencie z wyspy poderwało się ogromne stado nietoperzy, by spowrotem o wschodzie słońca powrócić na swoją wyspę.
niedziela - 31.08.2003
Rano zwiedzamy Komodo, większą i bardziej różnorodną krajobrazowo wyspę od Rinci,
aczkolwiek warany są wciąż tak samo ogromne.
I płyniemy dalej..
Niebeskie morze, połyskujące w słońcu grzbiety fal, tak jakby były posypane diamencikami, wystające z morza wyspy w
kolorze piasku i niebo – błekitne z białymi smugami chmur.. cóż więcej trzeba..? Patrzę na to zastanawiając się jak to
możliwe, że w przyrodzie ukryte jest tak niesamowite piękno. Tworzę w głowie obrazy na całe życie, kolekcjonuję je jak
zdjęcia i myślę, że zawsze będę wracać do nich z nostalgią.
poniedziałek - 1.09.2003
Trzeci dzień na statku mija leniwie… tak leniwie, że nawet nie chce się pisać…
Lombok
wtorek - 2.09.2003
O 8.00 dopływamy do Labuan Lombok. Docieramy do Tetebatu (Labuan Lombok – Pomoton – autobus 5.000 Rp/os,
Pomoton – Tetebatu – motor (ojek) 5.000 Rp/os) uroczej miejscowości, leżącej w cieniu wulkanu Rinjani.
Tu zdecydowanie polecamy hotel Cendrawasih, co oznacza rajski ptak i faktycznie jest tu niemalże rajsko, tanio (30.000 za domek),
ładnie, zielono i bardzo sympatycznie.
Wynajmujemy motor za 20.000 za 5h i zwiedzamy okoliczne wsie słynace z rękodzielnictwa i innych wyrobów.
środa - 3.09.2003
Rano zwiedzamy wodospad. Wieczorem jedziemy na wyspę Gili Air.
czwartek - 4.09.2003
Odpoczynek na Gili Air.
piątek - 5.09.2003
Cały dzień w podróży.
Jawa
sobota - 6.09.2003
O świcie docieramy nad wulkan Bromo. Po znalezieniu zakwaterowania
(niestety tu są najdroższe i najgorsze hotele) idziemy na wulkan Bromo.
W Indonezji znajduje się ponad 400 wulkanów z czego ok. 100 jest czynnych.
Wulkan Bromo (wys. 2581 m) leży wewnątrz rozległej kaldery Tengger o
średnicy ok. 20 km. Kaldera oraz znajdujące się wewnątrz wulkany powstały z
wybuchu jednego potężnego wulkanu. Pierwsze wrażenie jest niezapomniane,
choć najciekawsze i najpiękniejsze widoki są z punktu widokowego położonego
w najwyższym punkcie kaldery. Idąc od strony miasteczka dociera się nagle
na brzeg kaldery, gdzie krajobraz małego miasteczka ucina się nagle i
pojawia się księżycowy krajobraz wulkaniczny. Na pierwszym planie widoczny
są wulkany Bromo, Batok i Kursi, w tle natomiast widać wulkan Semeru, będący
najwyższym szczytem Jawy (wys. 3676 m) Semeru jest aktywnym wulkanem, od
1818 roku zanotowano 58 erupcji, przy czym ostatni wybuch miał miejsce w
1981r.
Żeby dotrzeć do Bromo należy przejść przez tzw. ,,morze piasku" czyli
wulkaniczny pył znajdujący się wewnątrz kaldery. Po zwiedzeniu świątyni
znajdującej się u stóp wulkanu, wspinamy się na szczyt wulkanu wraz z
towarzyszącym nam tubylcem na kucyku. Oczywiście wraz z wysokością, cena za
podwiezienie spada, a jego natarczywość uaktywnia się proporcjonalnie do
naszego zmęczenia.
niedziela - 7.09.2003
Wulkan Bromo o świcie. Resztę dnia spędzamy w podróży do Dżakarty.
poniedziałek - 8.09.2003
Z dworca autobusowego Pulo Gadung jedziemy bemo do Taman Mini Indonezja. Niestety w poniedziałki
muzea są pozamykane, więc nie udaje nam się wszystkiego zobaczyć. Po długiej nocnej podróży, zmęczeni upałem, nie przejmujemy
się tym zbytnio. Trochę leniwie, z przebłyskami zainteresowania zwiedzamy kolejne pawilony i miniatury zabytków i atrakcji Indonezji.
Przyznam, ze spodziewałam się większych wrażeń, aczkolwiek jest to dobre miejsce, żeby odpocząć od ulic Jakarty.
O godz. 15.10 docieramy do dworca Kampung Rambutan (bemo nr K40 1500 Rp/os). Tu dowiadujemy się, że autobus na lotnisko
odjeżdża dopiero o 16.00. Wylot mamy o 19.00, ale biorąc pod uwagę tutejsze korki czujemy się lekko zestresowani późnym
odjazdem wsiadamy jednak do autobusu i czekamy. Jest to autobus powszechnie znany jako Damri, klimatyzowany i szybki, jeżdżący
na trasie lotnisko – dworzec Kampung Rambutan czy też Gambir (10.000 Rp/os).
|
Powrót na stronę
główną