::[15]::

[receptor] numer 1, październik 2002
<< | spis treści |


Łukasz Degórski

N x 24

Przez 24 lata wszyscy nalegali, by Jimmy był dobry. Mamusia, tatuś, babcia, nauczyciele i ksiądz, wszyscy jak jeden mąż. Sam Jimmy też postawił sobie za cel być dobrym. Szło mu nieźle.

Wstał rano, zjadł tosty na śniadanko, wziął teczkę i poszedł do pracy. Po drodze sypnął ziarenek ptaszkom w parku, rzucił dolara żebrakowi w metrze i pogwizdywał wesoło. Pół godziny później, gdy z poczuciem dobrze spełnianego obowiązku wobec Dobra zasiadł przy swoim małym biureczku, w okno uderzył samolot pełen ludzi.

Przez 24 lata wszyscy nalegali, by Salem był dobry. Tatuś, wuj, stryj, nauczyciele w szkole koranicznej, wszyscy jak jeden mąż. Sam Salem też postawił sobie za cel być dobrym. Szło mu nieźle.

Wstał o świcie, pomodlił się, spędził owocnie kilka chwil na czytaniu Koranu, i pojechał na lotnisko aby nie spóźnić się na samolot. Po dziesięciu minutach od startu zabił pilota, przejął stery i skierował samolot nad miasto, gdzie z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wobec Dobra uderzył nim w biurowiec.

Przez 24 lata wszyscy nalegali, by Omar był dobry. Dziadek, tatuś, wuj, nauczyciele i imamowie, wszyscy jak jeden mąż. Sam Omar też postawił sobie za cel być dobrym. Szło mu nieźle.

Wstał rano, pomny na wezwanie z pobliskiego minaretu pomodlił się, przez okno pozdrowił sąsiada wychodzącego właśnie przed dom, włączył radio i słuchając wiadomości przygotowywał śniadanko. Pan w radiu powiedział, że wczoraj wieczorem dzielni policjanci z komisariatu koło jego domu obronili go przed atakiem policji Złych. Omar ucieszył się, że Dobro znów zwyciężyło. Wtedy właśnie rakieta spadła na jego podwórko.

Przez 24 lata wszyscy nalegali, by Beniamin był dobry. Mamusia, tatuś, babcia, nauczyciele i rabin, wszyscy jak jeden mąż. Sam Beniamin też postawił sobie za cel być dobrym. Szło mu nieźle.

Wstał rano, zrobił dziesięć przysiadów i wziął się za pompki, przy czym jak zwykle włączył telewizor. Pan w telewizorze mówił, że aby ostrzec policję Złych i zniechęcić ich do nieuzasadnionego atakowania policji Dobrych, co miało miejsce wczoraj wieczorem, ostrzelano lekko ich komisariat. Beniamin ucieszył się, że Dobro znów zwyciężyło i podzielił się szybko swą radością z ukochaną małżonką, która właśnie wróciła z łazienki.

Przez 24 lata wszyscy nalegali, by Gordon był dobry. Mamusia, tatuś, babcia, nauczyciele i pastor, wszyscy jak jeden mąż. Sam Gordon też postawił sobie za cel być dobrym. Szło mu nieźle.

Zerwał się rano z całą jednostką i wybiegł na plac, gdzie dowiedział się że to dziś. Po apelu i śniadaniu wsiadł do samolotu i godzinę później z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku obserwował jak wrzeciona bomb spadają na dolinę, w której ukrywa się Zły.

Przez 24 lata wszyscy nalegali, by Muhmad był dobry. Ojciec, dziadek, wuj, nauczyciel który uczył go co mówi Księga, wszyscy jak jeden mąż. Sam Muhmad też postawił sobie za cel być dobrym. Szło mu nieźle.

Wstał rano, zjadł szybko kawałek placka i poszedł na pole, które jak co jesieni wymagało jeszcze wiele pracy, aby Muhmad i jego coraz liczniejsza rodzina nie głodowali w przyszłym roku. I gdy tak w pocie czoła pracował z poczuciem dobrego spełniania obowiązku wobec rodziny i Dobra, na małe poletko, muła i jego głowę spadły trzy bomby.

Przez 24 lata wszyscy nalegali, by Andrzej był dobry. Dziadek, mamusia, babcia, pani od polskiego, wszyscy jak jeden mąż. Sam Andrzej też postawił sobie za cel być dobrym. Szło mu nieźle.

Wstał rano, krojąc pomidory włączył telewizor. Na ekranie jakiś ważny pan mówił jak ważne jest to, żeby była sprawiedliwość i nikt nie śmiał zakłócać spokoju jego obywateli. Potem inny pan mówił, że tamten pierwszy pan pierwszy zakłócał spokój jego obywateli i że to właśnie była sprawiedliwość. Potem pan w garniturze mówił że to ci z komisariatu zaczęli. Potem wzburzony pan w szarym pokazał płaczącą matkę. Potem były zdjęcia zbomardowanego poletka, martwy muł, a potem walący się wieżowiec.

Być dobrym... - pomyślał - Najprostsza rzecz w świecie, nie?

Zaśmiał się gorzko i wyłączył telewizor. Ale to nic nie pomogło.


strona 15


[receptor] numer 1, październik 2002
<< | spis treści |

(C)opyright by magazyn Receptor. Wszelkie prawa zastrzeżone. Za treści zawarte w opublikowanych materiałach odpowiedzialni są ich autorzy.
Powrót na początek strony