(tlumaczenie tekstu "Biderman's Chart of Coercion" z butsudo) "Wiekszosc ludzi zajmujacych sie "praniem mozgow" uzywa sposobow podobnych do tych, ktorych uzywaja straznicy w wiezieniu, ktorzy orientuja sie, ze fizyczny przymus nigdy nie udaje sie latwo bez wspolpracy wieznia. Najskuteczniejsza droga do pozyskania tej kooperacji wiedzie przez przewrotna manipulacje umyslem i uczuciami ofiary, ktora przez to staje sie rowniez psychicznym wiezniem." (z publikacji Amnesty International "Report on Torture", ktora opisuje pranie mozgow zastosowane wobec jencow wojennych) 1.Izolacja. 2.Monopolizacja postrzegania. 3.Wzbudzone oglupienie i wyczerpanie. 4.Okolicznosciowe poblazania. [indulgences] 5.Dewaluowanie osoby.
1.Izolacja. ! * pozbawia osobe spolecznego oparcia, skutecznie czyniac ja niezdolna do stawiania oporu * czyni osobe zalezna od przesluchujacego * rozwija u niej intensywny niepokoj o siebie Skoro tylko osoba jest odsunieta od trwalego wsparcia emocjonalnego, i przez to "sprawdzania rzeczywistosci", jest duzo latwiej ustawic pomost do "prania mozgu". Grupy duchowego naduzywania staraja sie odizolowac osoby od przyjaciol i rodziny, albo bezposrednio, poprzez zadanie by osoba poswiecila przyjaciol i rodzine dla "Krolestwa" (przynaleznosci do grupy), lub posrednio, nauczajac koniecznosci by zademonstrowac swoja milosc dla Boga przez "nienawisc" swojego ojca, matki, rodziny, przyjaciol. Grupy naduzywania patrza nie wokol siebie, lecz wewnatrz siebie, upierajac sie, ze czlonkowie znajduja wszelkie pociechy i oparcie, i zastepcza rodzine w grupie. Odcinajac ich od przyjaciol, krewnych, poprzednich relacji, grupy naduzycia otaczaja rekrutow i wbijaja do ich swiadomosci rygorystyczne ideologie, nasycajac ich odczucia specyficznymi doktrynami i wymaganiami grupy. Odizolowani od wszystkich oprocz tych w grupie, rukruci staja sie zalezni od czlonkow i liderow grupy, i maja trudnosci, o ile w ogole jakies mozliwosci, by stawiac opor nauczaniom grupy. Zaczynaja sie interesowac glownie soba, staja sie nadczujni, i bardza zaleknieni o to, ze sciagna na siebie dezaprobate grupy, ktora teraz oferuje im jedyne oparcie, na jakie moga liczyc. Znaki ostrzegawcze. Zasiew ekstremizmu istnieje wszedzie gdzie tylko jakas grupa zada calego wolnego czasu czlonka, upierajac sie by byl on w kosciele zawsze gdy tylko drzwi sa otwarte i przywolujac go do porzadku gdy tak nie jest; jest krytyczna badz okazuje dezaprobate jesli ktos angazuje sie w wiezi z przyjaciolmi i rodzina poza grupa, zacheca do zachowania tajemnicy proszac by czlonkowie nie dzielili sie z innymi tym co widzieli lub slyszeli na spotkaniach, lub sprawami kosciola; powtarzaja sie otwarte i publiczne krytyki innych kosciolow i grup (zwlaszcza gdy grupa twierdzi, ze jest jedyna mowiaca w imie Boga); krytykuje czlonkow uczeszczajacych na konferencje, warsztaty, lub korzystajacych z poslugiwania innych kosciolow; w jakikolwiek sposob sprawdza czlonkow (np. czy powod, jaki podali na usprawiedliwienie nieobecnosci, byl prawdziwy); lub czyni uczeszczanie na wszystko, co kosciol oferuje koniecznym by uczestniczyc w korzysciach bycia w nim. Skoro tylko czlonek przestanie otwarcie porozumiewac sie z innymi, wplyw grupy jest wszystkim, co sie liczy. Jest bombardowany wartosciami i informacja grupy i nie ma nikogo poza grupa, z kim moglby sie dzielic myslami, lub kto moglby zaofiarowac umocnienie lub potwierdzenie gdy nie zgadza sie z nia lub watpi w jej wartosci. Ten proces izolacji i watpliwosci w siebie, ktory to tworzy, sprawia ze jest w mocy grupy i jej liderow. Liderzy moga krytykowac wieksze i mniejsze wady czlonkow, czasem publicznie, lub wypominac aktualne lub przeszle ich grzechy. Moga wymieniec ich z imienia, zniewazac ich, lub ich ignorowac, lub praktykowac kombinacje ignorowania ich na zmiane z cieplym przyjeciem, i w ten sposob utrzymywania pozycji sily (tzn. liderzy "wystawiaja na strzal" [call the shots]). Poczucie upokorzenia sprawia, ze czlonkowie czuja, ze zasluguja na to zle traktowanie, jakie ich spotyka, i moze spowodowac, ze pozwola na poddanie ich wszelkim zniewagom, z wdziecznosci, ze komus tak bezwartosciowemu, jak oni w swoich odczuciach sa, pozwala sie w ogole uczestniczyc w tej grupie. Kiedy liderzy okazjonalnie traktuja czlonkow dobrze, oni przyjmuje z wdziecznoscia wszelkie "ochlapy". W koncu, swiadomosc jak zaleza od grupy, i wdziecznosci za odrobine uwagi dla nich skladaja sie na narastajace poczucie wstydu i degradacje czesci czlonkow, ktorzy zaczynaja obrzucac siebie obelgami przez "litanie samoobwiniania sie", tj. "Niewazne co oni ze mna robia, ja na to zasluguje, taki grzeszny i zalosny jak jestem. Nie zasluguje na nic lepszego. Nie mam prawa do niczego innego jak tylko by pojsc do piekla. Powinienem byc wdzieczny za wszystko, co otrzymuje, nawet za kare."
2.Monopolizacja postrzegania. ! * ustala uwage na bezposrednich przewidywaniach; hoduje introspekcje * eliminuje bodzce konkurencyjne do kontrolowanych przez manipulanta * frustruje wszelkie dzialania niekonsystentne z dostosowaniem sie Naduzywajace grupy naciskaja na dostosowanie sie przez trywialne wymagania dotyczace wszystkich aspektow zycia: jedzenia, ubioru, pieniedzy, wystroju domu, dzieci, konwersacji. Nadzoruja wyglad czlonkow, krytykuja jezyk i sposob dbania o dzieci. Naciskaja na precyzyjne harmonogramy i procedury, ktore moga sie zmieniac i byc sprzeczne z dnia na dzien lub co chwila, zaleznie od kaprysow liderow grupy. Na poczatku, nowi czlonkowie moga myslec, ze takie oczekiwania sa nierozsadne, i moga je kwestionowac, ale pozniej, albo poniewaz oni chca miec spokoj, albo ze strachu, albo poniewaz kazdy inny ustepuje, staraja sie ustepowac. Badz co badz, czy to jest naprawde roznica, jesli czlonkowi nie wolno nosic ubrania w jakims kolorze, lub wlosow w jakis sposob uczesanych, jesc pewnych potraw, powiedziec pewnych slow, isc w pewne miejsce, patrzec na pewne rzeczy, lub wiazac sie z pewnymi ludzmi? W calosci spraw, czy to naprawde ma znaczenie? W rzeczywistosci, na dluzsza mete, czlonek zaczyna rozumowac, ze to pewnie jest dobre by nauczyc sie to cwiczyc, i przede wszystkim, ze jak sie mu o tym czesto przypomina, ma sie podporzadkowac duchowemu autorytetowi tak jak Bogu. Szybko staje sie jasne, ze tym zadaniom nie bedzie konca, i coraz wiecej czasu i energii skupia sie na unikaniu dezaprobaty grupy przez zrobienie czegos "zlego". Ma sie poczucie jakby sie spacerowalo po jajkach. Wszystko staje sie wazne w kategoriach jak grupa lub liderzy zareaguja, i pragnienia, uczucia, i idee czlonka staja sie niewazne [insignificant = nieznaczace]. W koncu czlonkowie moga nawet juz nie wiedziec czego chca, co czuja, lub mysla. Grupa tak zmonopolizowala percepcje czlonkow poprzez trywialne wymagania, ze oni stracili swoja perspektywe sytuacji, w ktorej sa, a ktora jest nienormalna. Liderzy moga tez perswadowac czlonkom, ze oni maja wewnetrzna wiez z Bogiem, i dlatego wiedza, jak wszystko powinno byc robione. Kiedy ich postepowanie sprowadza katastrofalne skutki, jak to czesto sie zdarza, oskarza sie czlonkow. Czasem liderzy, zwlaszcza po epizodach naduzycia, moga miec chwile, gdy wyglada na to, ze sie ponizaja, ze wyznaja swoje wady, i kontrast tych chwil slabosci z ich zwykla poza bycia wszechmocnymi czyni ich milymi dal czlonkow i daje nadzieje na otwarte porozumiewanie sie. Czasem wszystki tym metodom towarzyszy straszenie. Czlonkom mowi sie, ze beda sadzeni przez Boga, przekleci, ukarani, chlostani, pojda do czyscca, jesli opuszcza grupe lub nie beda sluchac liderow. Czasami liderzy samodzielnie karza czlonkow, i w ten sposob czlonkowie nigdy nie moga byc pewni, kiedy liderzy zrobia uzytek z grozb, o ktorych mowia, ze pochodza od Boga. Czlonkowie zaczynaja skupiac sie na tym, co moga zrobic, by sprostac wszelkim wymaganiom grupy, i jak chociaz na krotka mete zachowac pokoj. Naduzywajace grupy moga zabierac dzieci od ich rodzicow, rzadzic wszystkimi pieniedzmi w grupie, aranzowac malzenstwa, niszczyc lub ukrywac osobiste rzeczy czlonkow. Znaki ostrzegawcze. Zaabsorbowanie trywialnymi wymaganiami co do codziennego zycia, dostosowania sie do standardow wygladu, ubioru, co sie jada lub nie i kiedy, harmonogramow; grozby gniewu Boga jesli reguly grupy nie beda przestrzegane; poczucie ze jest sie nadzorowanym, obserwowanym wciaz przez tych z grupy lub przez liderow. Innymi slowy, co kosciol chce, wierzy i mysli ze jego czlonkowie powinni czynic staje sie wszystkim, i czujesz sie zaabsorbowany staraniem, by miec pewnosc, ze spelniasz standardy. Nie ma juz znaczenia, czy zgadzasz sie, ze te standardy sa poprawne, a tylko ze postepujesz wedlug nich i w ten sposob utrzymujesz pokoj i jestes w laskach liderow.
3.Wzbudzone oglupienie i wyczerpanie. ! Ludzie pod wplywem tego typu duchowego naduzycia "zuzywaja sie" poprzez napiecie, lek, i ciagly pospiech wokol wysilku, by spelnic standardy grupy. Czesto musza unikac okazywania leku, zalu lub gniewu, gdyz moze to skutkowac wysmianiem ich lub kara. Rygorystyczne zadania i wymagania kaplanow, by uczeszczac na nierozsadne ilosci spotkan i wydarzen, powoduje wyczerpanie i jeszcze gorzej oslabia zdolnosc do oporu wobec presji grupy. Znaki ostrzegawcze. Poczucie, ze wymagania przerastaja mozliwosci, sklonnosc do placzu, poczucie winy gdy sie odmawia, lub postepuje wbrew standardom grupy. Jest sie oniesmielanym lub popychanym do zglaszania sie na ochotnika do zajec grupy, i przedmiotem pogardy lub wysmiewania gdy sie nie jest "ochotnikiem". Nagana lub wyrzuty, gdy odpowiedzialnosc za rodzine lub prace przeszkodzi w odpowiedzialnosciach grupy.
4.Okolicznosciowe poblazania. [indulgences] ! * dostarczaja motywacji do dostosowywania sie Liderzy naduzywajacych grup czesto wyczuwaja, ze czlonkowie planuja odejscie, i moga nieoczekiwanie zaoferowac jakis rodzaj poblazania, moze nawet milosc lub uczucie, uwage skierowana na cos, co przedtem nigdy nie bylo jej przedmiotem, slowo lub gest zainteresowania. Nadzieja, ze sytuacja zmieni sie, lub watpliwosc ("moze ja tylko sobie wyobrazam, ze jest az tak zle") zastepuje lek lub rozpacz, i czlonkowie decyduja sie pozostac jeszcze troche. Inne grupy praktykuja sporadyczne demonstracje wspolczucia lub uczucia wlasnie w srodku rozpaczliwego konfliktu lub epizodu naduzycia. To trzyma czlonkow "rozbrojonych" [off guard] i watpiacych swemu postrzeganiu tego, co sie dzieje. Niektore opisane techniki "prania mozgu" sa skrajne, niektore grupy moga ich uzywac w zdyscyplinowany i regularny sposob, podczas gdy inne uzywaja ich sporadycznie. Ale nawet lagodne, okazjonalne ich uzywanie jest skuteczne w uzyskiwaniu wladzy nad kims. Znaki ostrzegawcze. Uwazac, jesli sie mialo narastajace pragnienie by opuscic kosciol lub grupe w przekonaniu, ze jest sie naduzywanym, ale wielokrotnie okazywalo sie, ze zostalo sie wciagnietym z powrotem wlasnie w tej chwili gdy bylo sie gotowym ja opuscic, przez to, ze zawolali, ze cos powiedzieli, lub okazali wspolczucie. Te chwili, tak rzadkie jak tylko moga byc, wystarczaja by utrzymac nadzieje na zmiane zywa, i w ten sposob poswiecac wiele lat naduzywajacej grupie.
5.Dewaluowanie osoby. ! * tworzy lek przed wolnoscia i zaleznosc od naduzywajacego * tworzy poczucie bezsilnosci * rozwija brak wiary we wlasne mozliwosci Naduzywajacy liderzy czesto moga nieostroznie wybrac cechy z ktorych czlonkowie sa dumni, i uzyc tych wlasnie cech przeciw tym czlonkom. Tym z naturalnym darem w dziedzinie muzyki moga powiedziec, ze oni sa pyszni, lub nadeci, or "maja wrogi wyglad", jesli chca uzywac swych talentow i im sie tego zabroni. Tych, co maja rozeznanie moga nazwac osadzajacymi lub krytykantami, milosiernych majacymi brak swietosci lub dobrego osadu, czyniacym pokoj wypominac, ze Pan nie przyszedl przyniesc pokoj, lecz miecz. Czasami czyni sie wysilki, by przekonac czlonkow, ze naprawde nie sa utalentowanymi nauczycielami, nie maja talentu muzycznego, czy daru prorokowania, jak mysleli. Gdy czlonkowie zaczynaja watpic w jeden czy drugi talent, jaki maja, co do ktorego zawsze byli pewni, ze Bog ich nim obdarzyl, zaczynaja watpic we wszystko inne w co kiedykolwiek wierzyli co do siebie, czuc sie zaleznymi od liderow i bac sie opuscic grupe. ("Jesli sie mylilem nawet co do *tego*, jak moge miec zaufanie do siebie, ze kiedykolwiek podejme sluszna decyzje?") Znaki ostrzegawcze. Niechec by pozwolic czlonkom na uzywanie ich talentow. Ustanowienie rygorystycznych wymagan typu obozowego, aby wykazywac zaangazowanie sie dla grupy zanim talenty moga byc wyprobowane. Powtarzajace sie krytykowanie naturalnego utalentowania przez przypominanie czlonkom, ze trzeba umrzec dla swoich naturalnych darow, ze apostol Pawel, badz co badz, powiedzial "kiedy jestem slaby, jestem silny", i ze oni powinni oczekiwac, ze Bog uzyje ich na innym polu, niz na pole ich utalentowania. Podkreslanie pomocy lub sluzby grupie jako warunku wstepnego do dzialania w kosciele. To moze byc w formie, by ktokolwiek chcialby sluzyc w jakis sposob najpierw ma obowiazek, by czyscic toalety, lub spratac kosciol o okreslonej porze, ze kazdy, kto chcialby spiewac na nabozenstwie musi najpierw spiewac do dzieci w niedzielnej szkolce, lub ze przed wyprobowaniem jakichkolwiek talentow trzeba zademonstrowac lojalnosc wobec grupy przez wierne uczeszczanie na wszystkie imprezy [to mozna tez interpretowac jako przyjmowanie wszystkich sakramentow], i takie rzeczy jak dziesiecina. Nie jest wazne jak dlugo nowy czlonek jest chrzescijaninem, ile ma lat, jakie miejsce w zyciu, lub jakie unikalne talenty i mozliwosci. Te zasady stosuja sie jednakowo do wszystkich. Skutkiem jest zredukowanie wszystkich do rodzaju najmniejszego wspolnego mianownika, gdzie niczyje talenty ani naturalne mozliwosci nie sa cenione ani uznawane, gdzie osoba nie jest milowana za swe unikalne blogoslawienstwo jakie ma w ciele Chrystusa, gdzie tym, co sie najwyzej ceni jest usluznosc, posluszenstwo, podporzadkowanie sie autorytetowi, i osiagniecia bez brania pod uwage talentow, mozliwosci, lub, jesli ma to znaczenie, indywidualnych ograniczen.