W roku 1928 fizyk teoretyk P. A. M. Dirac rozwinął teorię pokazującą,
że kiedy powstaje materia, powinna być także tworzona równa
jej ilość antymaterii o idealnie przeciwnych właściwościach
fizycznych. Antycząstki takie jak antyelektrony (pozytony) zostały
od tamtego czasu znalezione w promieniowaniu kosmicznym, a eksperymenty
potwierdziły, że powstawaniu materii towarzyszy tworzenie równej jej
ilości antymaterii. CERN regularnie produkuje antycząstki, by je
następnie przyspieszać i zderzać z wiązkami cząstek. Co
więcej, wyprodukował nawet antyatomy! Wszechświat w zasięgu naszych
obserwacji zbudowany jest jednak wyłącznie z materii. Co stało się
więc z antymaterią, która powinna była powstać razem z nią?