|
Dydiowa, Łokieć i Dźwiniacz
|
Dzień pierwszy (33km): Stuposiany- Kiczera Dydiowska (799m)-
Dydiowa- Łokieć- Dźwiniacz Górny- Tarnawa Niżna- Tarnawa Wyżnia-
Bukowiec- Beniowa- Szczołb (818m)- schron nad Negrylowem.
|
Wyruszyliśmy ze Stuposian
świtkiem rankiem. Starą asfaltówką przedeptaliśmy 4 kilometry i zaraz
za bardzo ostrym lewym zakrętem (kilometr za górką Syhłą), skręciliśmy
w lewo w drogę gruntową. Stary smolarz w pobliskiej smolarni
popatrzył się na nas jak na wariatów... Leśna droga prowadząca do
dawnej wsi Dydiowa była mocno wyjeżdżona przez traktory ściągające
drewno. Zapadanie w błoto po kolana było więc główną atrakcją trasy.
W końcu dochodzimy do chatki. "Dydiówka. Adres: Dydiowa
1". Ani jednego zabudowania, oprócz tej maleńkiej chatynki,
będącej schronieniem dla myśliwych. Jest własnością prywatną. Należy
do prof. J. Bobka z UJ, zajmującego się wilkami. Chatką opiekuje się
niejaki Józek, którego, jak wynika z kroniki chatkowej, nikt nigdy nie
widział. Z wpisów wynika też, ze chatka posiada swoich wielbicieli i
stałych bywalców. Na półkach stoją pudełka z cukrem, solą... do
wyboru do koloru. Zabraknie, to dokupcie i zostawcie. Ktoś inny
kiedyś zostawił dla Ciebie... Zostajemy tam tylko na szybką herbatkę,
mamy niestety bardzo mało czasu.
|
Droga z Dydiowej do Łokcia jest
najbardziej błotnistą drogą jaką kiedykolwiek widziałam! A względnie
suchy ląd wokół to kolejna błotnista maź... Strażnik spotkany kilka
kilometrów dalej stwierdził spokojnie, że tylko tam może być takie
błoto, kiedy w całym lesie susza...
Wkraczamy w cudowny świat przysańskich dolin...
Szkoda tylko, że w okresie socjalizmu, dla wygody wielmożnych
myśliwych nie poprzestano na wybudowaniu luksusowego hotelu w środku
głuszy (Muczne), lecz pocięto tereny betonowymi, obrzydliwymi
dróżkami. Cisza i spokój królują wszędzie, dziwnym się wydaje, że
kiedy w 1921-22 przeprowadzono rejestr ludności, mieszkało tu ponad
3000 osób! W większości zabudowania jednak były po drugiej stronie
Sanu... W ramach akcji "oczyszczania pasa granicznego"
mieszkańców wywieziono na Ziemie Odzyskane i na Ukrainę. Po Bojkach-
góralach ruskich zamieszkujących Bieszczady- zostały tylko krzyże...
|
Do Bukowca można dojść dwiema drogami: Albo zgodnie z niebieskimi
znakami ścieżki dydaktycznej wzdłuż torfowisk wysokich, (wersja dużo
ładniejsza), lub też tzw. Błękitną Aleją, prowadzącą przez las,
obfity w borówki i poziomki (wersja brzydsza, ale od czasu położenia
asfaltu wzdłuż ścieżki dydaktycznej- przyjemniejsza). Błękitna Aleja
to droga właściwie gruntowa (o kawałkach asfaltu na początku, nie ma
co nawet wspominać), prowadząca od Mucznego do Bukowca. Skrzyżowanie
Błękitnej Alei i drogi Muczne- Tarnawa znajduje się tuż za potokiem
Roztoki, który można łatwo poznać po dużych filarach kamiennych,
wspomnieniu z czasów świetności kolejki wąskotorowej. Tym razem
poszliśmy grzecznie za szlakiem... Zostawiamy po lewej największe
torfowisko wysokie "Tarnawa" (34ha).
Torfowisko wysokie tworzy się w środowisku
bezodpływowym. Na bardzo ubogim w składniki mineralne podłożu,
zasilanym tylko przez wody opadowe, dominują mchy torfowce. One stają
się podłożem dla innych roślin: żurawiny, borówki brusznicy, bagna
zwyczajnego czy rosiczki okrągłolistnej. Torfowisko wysokie jest
środowiskiem zamkniętym- może wzrastać w górę nawet do 5 metrów ponad
teren. Dolina Górnego Sanu jest głównym terenem występowania
torfowisk wysokich. Naliczono ich tu aż osiem. Jedyne w Polsce
stanowisko turzycy bagiennej znajduje się w rezerwacie
"Litmirz"- tuż obok rezerwatu "Tarnawa".
|
Docieramy do Bukowca. Dawna
wieś leżała wzdłuż potoku Halicz, spływającego spod połonin. Gdyby
skierować się kilkaset metrów w kierunku Halicza, po lewej stronie
potoku (na wprost wyjścia Błękitnej Alei) można znaleźć ślady
żołnierskiego cmentarza z I Wojny Światowej i kilka bojkowskich
nagrobków. Teraz na terenie wsi Bukowiec królują zabudowania BdPN-u:
parking-wiata przeciwdeszczowa. Koronnym dowodem istnienia tu
przemysłu jest kadź z pobliskiej potaszni (wytwórni potażu- służącego
do wyrobu mydła i szkła). Opowieści krążące w dolinie Sanu mówią, ze
jeden z oddziałów UPA wykorzystywał kadź do... warzenia zupy.
|
W końcu dłuższy przystanek...
Jesteśmy już na terenie wsi Beniowa. Został z niej jedynie cmentarz i
kilkusetletnia lipa. Cmentarz został odnowiony społecznie w roku
1990. Zachowanych jest kilka nagrobków oraz tajemnicza płyta z
prymitywnym wizerunkiem ryby (wczesnochrześcijański symbol Jezusa
Chrystusa). Najprawdopodobniej jest to podstawa chrzcielnicy z
wcześniejszej cerkwi. Z cerkwi wybudowanej w 1909 roku została tylko
podmurówka i dwa żeliwne krzyże- cerkiew została spalona wraz z całą
wsią w roku 1947, po wysiedleniu ludności w ramach barbarzyńskiego
"oczyszczania pasa granicznego". Na tablicy informacyjnej
pokazany jest szkic zachowanej cerkwi w Bystrem, która również
wybudowana została w narodowym stylu ukraińskim... W planach polsko-
ukraińskich jest stworzenie przejścia granicznego w Beniowej, dla
ruchu lokalnego. Nieoficjalnie jeden pogranicznik powiedział mi, że
ze strony ukraińskiej są już od kilku lat gotowe wszystkie papiery.
Ociąga się tylko strona polska...
|
Tuz koło lipy stoi bacówka, na jej futrynie wydrapano napis w
języku ukraińskim "dziękuję za nocleg". Kusi dachem nad
głową, ale wiemy jak często zachodzą tu strażnicy graniczni i wiemy,
ze za niecałe 4km, w schronie nad Negrylowem, czeka na nas ciepła
herbatka, kilka łóżek, gorący piec i... hmmm, wino z jeżyn...
|
|